Witajcie kochane,
zainteresowanie candy przeszło już teraz moje najśmielsze oczekiwania,serdecznie Wam dziękuję za sympatyczne i miłe słowa.Nie do wszystkich jeszcze dotarłam na blogi za co przepraszam ale szycia mam że ho,ho.Nadrobię zaległości jak tylko uwinę się z zamówieniami.
Tak sobie wymyśliłam że jeśli dodacie mój blog do ulubionych lub obserwujących to dodatkowo wylosuję jeszcze jedną osobę do candy pocieszajki.Zasobów materiałowych i tasiemkowych jest u mnie sporo więc znajdzie się również coś fajnego.
~*~
Szyję,szyję i jeszcze raz szyję w krótkim czasie otrzymałam kilka zamówień i muszę sie z nich wywiązać w mgnieniu oka.A myślałam że wakacje to będą dla mnie wakacje od szycia a tu ani rusz.
Ale ja nie narzekam bardzo,bardzo się cieszę bo będę mieć dodatkowe pieniążki na wyjazd urlopowy do rodziny.Niestety w tym roku nie pojedziemy nad morze z dziewczynkami ,z jednej pensji męża to niewykonalne,może w przyszłym roku się uda?
~*~
Nic nowego Wam nie pokażę,znowu anielinka tyle że z innej tkaninki.
Z racji że Oleńka kończyła "0" uszyłam ją dla Pani i ofiarowała zamiast kwiatka.
To uciekam robić obiadek a w między czasie do maszyny,pa.
Renia
Przypuszczam,że obdarowana była zachwycona...
OdpowiedzUsuńOj gdybym ja dostała takie cudo byłabym w 7 niebie !!! Myślę ,że za rok wszystkie mamy będą u ciebie zamawiać anielinki i wręczać je zamiast kwiatka :P A Oleńce z pewnością wszystkie dzieciaki będą zazdrościć takiej zdolnej mamy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
jak bym była nauczycielką to bym wolała sto razy taką anielinę dostać niż kwiaty które i tak zwiędną ... :)))
OdpowiedzUsuńAnielinka jest cudna ,perfekcyjna , na pewno obdarowana pani była zachwycona :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się - anielinka lepsza od kwiatka, ktory zaraz zwiędnie :)
OdpowiedzUsuńŚliczna :) też bym wolała taką ślicznotkę zamiast kwiatka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Trafiłam przypadkiem i chyba często będę zaglądać : ) Cuda wychodzą z pod Twoich rąk.
OdpowiedzUsuńAnielica piękna. Ma swój urok - świetny prezent zamiast kwiatka i dłużej będzie przypominał o wychowanicy. Jedna pensja - oj dobrze to znam... całe szczęście obie mamy pasję dającą radość. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń