8 sierpnia 2011

Woreczek na miętę


Witajcie,

sezon na przetwory u mnie w pełni,suszę ziółka,kisze ogórki,mrożę cukinie,fasolkę,kolejna partia koperku szykuje sie także do krojenia i zamrożenia aby zimą można było cieszyć się smakami i zapachami lata...

...kolejny zbiór mięty
Jakże ona pachnie...to nie ten zapach i smak który kupujemy w torebkach o nazwie herbata miętowa,oj nie.
Dwa do trzech listków wrzuconych do zwykłej czarnej herbaty pozwolą na prawdziwe delektowanie się tymże napojem.
Oj dużo jej nasuszyłam,jeszcze troszkę gałązek zostało więc i one się nie zmarnują i nie uchowają przede mną.

***
Z racji tego powstał dzisiaj tak na szybko woreczek na miętę!Miałam kawałeczek grubszego lnu w krateczkę,góra to także len w kolorze śmietankowym,w środku podszewka z białego płócienka.Z resztki krateczki powstanie jutro malutki woreczek,także na miętę aby można było go włożyć do szafki z herbatkami.

~*~

~*~



~*~

No to ja tradycyjnie znikam do dzieci a później do maszyny,gdy cisza i spokój...

Ach,pozdrawiam bardzo,bardzo serdecznie moje ciociunie Agunie i Dafne bo wiem że tu zaglądacie KOCHANE no i moich braciszków!!!


15 komentarzy:

  1. też mnie korci, żeby coś zrobić... jakiś dżemik czy coś... ale ni umim :( i smuuutno :D
    muszę się nauczyć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Az mi zapachnialo od Twoich zamieszczonych zdjec mieta! Serdecznie pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny pomysł na przezimowanie suszu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ pyszności u Ciebie. Ja na razie mam dwie konfiturki z borówki i gruszki :P Dobrze, że mamusia moja narobi zawsze tego tyle, że całą zimę mamy co jeść.
    Mięta wygląda wspaniale, a woreczek będzie się pięknie prezentował.

    Pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń
  5. Też lubię zimową porą dorzucić do herbatki kilka listków mięty! Przy świetle lampki nocnej, pod ciepłym kocykiem, z kubkiem takiego napoju - od razu lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja wrzucam takie listki do kawy i zalewam duża ilością mleka... mniam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny ten woreczek miętowy:) a jeszcze dodać do niego zapach mięty - cudo. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niechcący trafiłam na Twojego bloga. i jestem urzeczona. Cudnie szyjesz. Tildy i śpioszki śliczne, i w ogóle wszystko. Będę tu zaglądać......

    OdpowiedzUsuń
  9. *zainspirowana-Kasiu wystarczy że zerkniesz na blogi naszych koleżanek,przepis goni przepis i jeszcze pomogą,prawdziwe gospodynie!!!Buziaki
    *S jak Sylwia...-naprawdę aż tak?no to się cieszę,mieszkanko mam ciemne więc zrobienie dość dobrych zdjęć to męczarnia.Buziaki
    *Agatko dziękują bardzo,oj tak mamusie są niezastąpione.Buziaki
    *amaggie-dokładnie tak jak piszesz,lubię gorącą herbatkę z cytrynką i miodzikiem,w tym roku dodatkowo będzie mięta.Buziaki
    *Lili-o tym nie wiedziałam,sprzedam ten pomysł moim kawoszom bo ja z tych co kawki nie lubią.Buziaki
    *Uroczysko Luny-bardzo dziękuje Kochana.Buziaki
    *Joanna-witam Cię serdecznie,bardzo dziękuję za miłe słowa.Zostań na dłużej będzie mi bardzo miło.Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz rację, nie ma to jak własna mięta, te sklepowe nawet koło niej "nie stały" :)) Sama hoduję dwie odmiany. Pieprzową - bardziej leczniczo. I drugą, która smakiem i zapachem przypomina gumę do żucia wrigleys, ale nie wiem co to za odmiana:))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny pomysł! I piękne wykonanie. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. przepiękne robisz rzeczy :*
    handmade-talia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Prawdziwie miętowy ten woreczek:) uroczy niezmiernie

    OdpowiedzUsuń